Anna Czapla-Furtacz
foto na Faceboku
Danuta Gałązka.Elżbieta Szałas, Karol Ferkaluk,Zenon Artowicz
Studenci pilskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku znani są ze swojej wyjątkowej aktywności, także tej rajdowej – co roku parokrotnie organizują wycieczki po regionie, bliższym i dalszym. W minionym tygodniu wybrali się poznawać najbliższe nam zakątki: wzięli udział w „Podróży historycznej po Ziemi Pilskiej”.
We wtorkowy poranek spotkali się na Placu Zwycięstwa, gdzie przywitał ich Przemysław Pochylski, etatowy członek Zarządu Powiatu Pilskiego. W imieniu starosty Eligiusza Komarowskiego życzył wszystkim udanej wycieczki, pięknej pogody i wielu wspaniałych wrażeń. Życzenia te w pełni się spełniły.
Trzy główne przystanki wycieczkowiczów z UTW to Śmiłowo, Osiek nad Notecią oraz Białośliwie. W Śmiłowie studenci zwiedzili Pawilon Trofeów Myśliwskich Henryka Stokłosy. O historii tego miejsca i pasji jego twórcy opowiadała Emilia Załachowska. Wszyscy byli pod ogromnym wrażeniem. – Nie mielibyśmy innej okazji zobaczyć tylu zwierząt z takiego bliska; nawet podczas safari – mówili.
W Muzeum wycieczkowicze zwiedzili ponadto salę pamiątek osobistych senatora Henryka Stokłosy. Są tam zebrane wszelkiego rodzaju dyplomy, statuetki, pamiątki od organizacji społecznych, które od lat Henryk Stokłosa wspiera i z którymi bardzo chętnie współpracuje.
Następnie członkowie UTW pojechali do Muzeum Kultury Ludowej w Osieku, które przez lata swojej działalności zgromadziło imponującą ilość eksponatów, muzealiów, ale i obiektów architektury wiejskiej z terenu Krajny, Pałuk i Puszczy Noteckiej. Całą wiedzę – najpierw o mijanych po drodze budynkach i ludziach, którzy zasiedlili te tereny – przekazał studentom Marek Krygowski. W samym Osieku, w skansenie, swoją wiedzą dzielił się natomiast Przemysław Grzesiak. Tu czekało na zwiedzających mnóstwo atrakcji i wiele wspomnień. Wiele osób bowiem pamięta prezentowane przedmioty domowego użytku czy niezbędne przed laty w gospodarstwie z lat swojej młodości, choćby z domów swoich dziadków.
- Dużo rzeczy przypomniało się z dawnych lat… a to urządzenie do oddzielania śmietany, czy maselnica do masła. Z innymi miało się do czynienia jak jeździło się na wakacje do babci. Babcia robiła masełko, piekła chrupiący chleb, kisiła kapustę, pamiętam centryfugę do mleka! – słychać było dokoła komentarze rozentuzjazmowanych uczestników wyprawy.
- To tak blisko od Piły, a nigdy wcześniej tutaj nie byłam – wspaniałe miejsce…
Wrażenie na tych, którzy skansen odwiedzali po raz pierwszy zrobiła także architektura: domy z prawdziwego muru pruskiego, na balach i na palonych cegłach, stare, oryginalne meble, ozdoby ścienne, a potem i przepiękne wiatraki i ich „maszynownia”.
Ostatnim punktem wycieczki było Białośliwie, gdzie w bazie Wyrzyskiej Kolejki Powiatowej zaplanowano powycieczkowy piknik. Wcześniej nie mogło jednak obejść się bez przejażdżki! I tak cała „ferajna” wsiadła do wagoników, by udać się w niezapomnianą, pełną wrażeń podróż wąskotorówką. I tym razem było wiele emocji i wspomnień.
- Tak mi się podoba, że chyba nie wysiądę z tego pociągu i będę jeździł na okrągło! – deklarował zauroczony student UTW.
- Przypomniałam sobie kolejkę, która kursowała na innej trasie. Ta jest odkryta, żeby można było podziwiać widoki, tamta była zakryta. Ale poza tym jest identyczna! Jeździła na trasie Witosław – Łobżenica. Dzień w dzień…
Potem – w bazie kolejki - przyszedł czas na biesiadę, rozmowy, śpiewy i kiełbaskową ucztę. Czas umilał zebranym Andrzej Oślizło – przygrywając na akordeonie.
- Wycieczka bardzo udana! Wielkie zaskoczenie! Białośliwie przepiękne. Widoki jak na Pogórzu czy Podkarpaciu - jeszcze nie za wysoko, ale jakie piękne górki! Czujemy się jak dzieci - tyle radochy! Wspaniały dzień!
Podziękowania organizatorom wycieczki złożyła prezes pilskiego UTW Bogumiła Cybulska.
- Wielkie dziękuję! - pod adresem organizatorów tej kolejnej, pięknej imprezy. Za to, że zachęcili grupę, że sprawiają za każdym razem, że im się chce pojechać i zobaczyć to, co jest najbliżej. Taka wycieczka oprócz tego, że pozwala nam poznać historie, których nie znaliśmy i miejsca, do których nie zaglądamy - bo rzadko zbacza się z drogi żeby tu zajechać – pozwoliła nam także zobaczyć jak tutaj żyją i mieszkają koleżanki i koledzy z naszego uniwersytetu. I że jest im tutaj całkiem fajnie.
Wyjazd - ze znaną sobie pieczołowitością - dokumentował Marek Plucinski
relacje filmowe na Youtubie